Hobby garstki entuzjastów zamienił w spektakl oglądany przez pół miliarda ludzi. Zanim ktokolwiek się obejrzał, z Formuły 1 uczynił swoje prywatne imperium i zarobił na nim miliardy. Udało mu się, bo nie trafił na nikogo sprytniejszego, bardziej bezwzględnego i bezczelnego od siebie. No, może z wyjątkiem chorwackiej hostessy spotkanej na torze w Monzy, młodszej od niego o 28 lat i wyższej o 30 cm. Tylko jej pozwalał dmuchać sobie w kaszę i znacznie uszczuplić swój majątek.