Po długim okresie nieobecności płyta „Światopodgląd” wraca odświeżona wydawniczo i z dwoma dodatkowymi nagraniami. Wśród nich „Oda do garnuszka” znakomicie pasuje do klimatu świątecznego ale nie jest to kolęda więc jej świąteczność trwa cały rok. Druga piosenka „Zimowa baśń” pochodzi z tej samej sesji nagraniowej, więc w naturalny sposób w końcu dołączyła do reszty.
„Światopodgląd” to druga płyta Roberta Kasprzyckiego. Ukazała się 9 lat po tej pierwszej, najsłynniejszej, „Niebo do wynajęcia”. Ten czas był potrzebny na granie koncertów, spotkania ze słuchaczami, dojrzewanie i krystalizowanie stylu. Kompozycje na "Światopodglądzie" są utrzymane w odmiennym klimacie, są ciemniejsze, dojrzalsze, ostrzej zagrane. Tematyka utworów w większym stopniu traktuje o samotności, o poszukiwaniu uczuć, o zagubieniu współczesnego człowieka w chaosie znaczeń i kosmosie ludzkich powiązań. Wielbiciele artysty wiedzą, że: „W wydaniu lirycznym Kasprzycki to wrażliwy poeta o zacięciu metafizycznym. W jego tekstach widać, że umie czytać wiersze i między wierszami. Że potrafi pisać. Lekko i na temat. Gęsto i ciemno. Jednak żeby złamać ów banalny obrazek, na styl Kasprzyckiego składają się: nieczułostkowa wrażliwość, autoironia, sarkastyczny ogląd świata oraz wisielcze poczucie humoru”.
Cytując jedną z recenzji tej płyty „. . . są jakieś pięknie pozaginane harmonie, inteligentne pęknięcia rytmiczne, a aranżacje z podwójnym ambientowym dnem” trzeba przyznać, że to jedna z tych płyt, która zyskuje z każdym kolejnym przesłuchaniem. Poza ewidentnymi hitami jak „Swiatopodgląd”, „Prorok nieśmiałych”, „Naprawdę kocham deszcz” warto zwrócić uwagę na „Kay i Gerda (Chłód)”.