150 lat temu urodził się artysta, który przejrzał nas na wylot.
Czy patrzymy dziś na społeczne przebudzenie Polaków? Tak zwana dobra zmiana wywołała powszechną erupcję energii i aktywności. Dlaczego mimo to nie możemy wyzwolić się z okowów trywialnego romantyzmu, w które zakuli nas Mickiewicz i Sienkiewicz? Dlaczego nie potrafimy zburzyć kościoła skamieniałej myśli, tradycji i historii?
Stanisław Wyspiański pomaga nam naprawdę powstać z kolan. W "Wyzwoleniu" nazywa nasze lęki, uprzedzenia i absurdalne zachowania, które hamują rozwój społeczny i skazują na stagnację. Piotr Augustyniak udowadnia, że uniwersalna myśl Wyspiańskiego może stać się remedium na społeczny impas.
"Jaki jest klucz do zrozumienia tego, co się w Polsce dzieje, do rządzącej nami energii, do jej źródeł i jej potencjału? Wydaje się nam, że wiemy, ale ogromnie miesza nam w głowie publicystyczna i pseudo-naukowa refleksja. Sprowadza nas na manowce, daje pozorne zrozumienie, którym się zadowalamy. (... ) Potrzebny jest jakiś inny, świeży głos. (... )
Widzę w Stanisławie Wyspiańskim sprzymierzeńca w nieschematycznym i odkrywczym odczytywaniu procesów społeczno-tożsamościowych, które zachodzą w Polsce".
z Rozdziału 1