"Wyruszyliśmy do salonu i zobaczyliśmy dzikie tłumy, zastanawiając się, co się stało. Okazało się, że to wszystko z naszego powodu. Ludzie zaczęli tak napierać na witrynę, że w pewnym momencie pękła szyba i na ulicy rozsypało się szkło. Obsługa wpuszczała po kilka osób, ale po paru chwilach wszystko się skończyło, bo dalsze składanie autografów mogło się dla nas skończyć śmiercią lub kalectwem. "
Oddział Zamknięty nie uznawał półśrodków
W mechanizmie muzyków istniał tylko piąty bieg, po czym następowała straceńcza jazda aż do zatarcia silnika. W pierwszej biografii zespołu znajdzie się miejsce na hotelowe rozróby, prywatki, jakich nie przeżył nikt, i ocean alkoholu, ale przede wszystkim muzykę – równie ostrą i bezkompromisową jak jej twórcy. Żadna kapela nie przemawiała do młodzieży tak wprost, prowokując do myślenia i zapraszając do zabawy bez oglądania się na siermiężną szarzyznę ulic.
Kręgosłup tej historii to pełen zwierzęcego magnetyzmu Krzysztof Jaryczewski, zdolny z marszu tworzyć pokoleniowe hymny, i Wojciech Łuczaj-Pogorzelski, strażnik rockowego riffu, zdystansowany wobec świata naturszczyk gitary. Dawniej bliscy sobie jak bracia, napiętnowani marzeniami, dziś podzieleni ścianą prawników.
Ponad cztery dekady triumfów i katastrof, gdzie nie ma miejsca na neutralne pastele, letnie temperatury i emocjonalną Saharę. Każdy oddział zamknięty to bowiem miejsce, w którym ekstrema są codziennością.
Ponad czterdzieści lat minęło jak jeden dzień. Zobaczmy, jak wyglądał ten ich cudny świat.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.