Został królem w wieku pięciu lat. Jego panowanie trwało siedemdziesiąt dwa lata. Umierając, pozostawił po sobie wielkie, zmodernizowane państwo o silnej, scentralizowanej władzy absolutystycznej. „Państwo to ja” ‒ to powiedzenie zna chyba każdy. Aby poszerzyć granice Francji, nie wahał się toczyć wojen i nie miał litości dla tych, którzy mu się sprzeciwiali. Lud francuski kochał go jednak bezgranicznie, wiedział bowiem, jak ważne dla Króla Słońce jest życie jego królestwa. Za rządów tego monarchy Francja rozkwitła, dwór francuski nadawał ton we wszystkich dziedzinach życia, a język francuski stał się językiem dyplomacji i arystokracji europejskiej. U kresu życia, zmagając się ze straszliwym cierpieniem, stanowczym, choć osłabionym głosem powiedział: „Panowie, ja odchodzę, ale państwo pozostanie na zawsze”. Dla Ludwika XIV to było najważniejsze. Aż do śmierci ‒ 1 września 1715 roku ‒ pełnił swą misję, przekonany, że powierzył mu ją Bóg.