Każdy, kto choć raz był w Turcji kojarzy wizerunek pierwszego prezydenta tego kraju. Kemal Atatürk (1881–1938) jest w Turcji wszechobecny. Jego podobizna znajduje się na każdym banknocie i na każdej monecie. Spogląda z portretów wiszących w restauracjach, kinach i mieszkaniach prywatnych. Dzisiejszą Turcję można nazwać „krajem Atatürka” przede wszystkim dlatego, że żaden z filarów polityki reformatora nie został podważony osiemdziesiąt lat od jego śmierci.
Państwo pozostaje republiką świecką, kroczy ku współczesności, a trwałą wartość życia politycznego stanowi pełna demokracja, której strzeże stworzona przez Atatürka i niemieszająca się do polityki armia. Atatürk nie tylko uratował turecką państwowość, budując całkowicie nowy kraj na zgliszczach Imperium Osmańskiego. Dokonał też rzeczy jeszcze trudniejszej – z ubranego w tradycyjne fezy i zasłoniętego czarczafami feudalnego społeczeństwa osmańskiego utworzył nowoczesną społeczność turecką, noszącą europejski strój i myślącą zgoła innymi kategoriami.
Bez Kemala Atatürka nie byłoby współczesnej Turcji. Dla tego zamieszkałego przez muzułmanów, ale konsekwentnie laickiego państwa jego spuścizna jest szczególnie ważna dzisiaj, gdy tuż za jego granicami podjęto próbę odbudowy islamskiego kalifatu.