Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

Jerzy Rakowiecki - Pamietnik inteligenta

Flaga Polska 27 lutego 2019, środa
Autor: Jerzy Rakowiecki
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Biografie

Moi rodzice nic nie wynieśli z powstania warszawskiego, jak tylko dwie walizeczki, z których to w jednej – o ironio! – znajdował się komplet srebrnych sztućców do spożywania darów Bożych – i te gdzieś po drodze zaginęły [No, nie całkiem: kilkanaście sztuk z monogramami zostało... ], w drugiej zaś rodzinne szpargały, które mnie się dostały w spadku. A wśród nich list barona Puszeta, pisany do pradziadka mego, Eugeniusza Rakowieckiego, z datą 27 grudnia 1862. . Ten list wynoszony w walizeczce (a przy nim jeszcze starsza rodzinna pamiątka – list praprapradziadka Mikołaja Moroza z 1832 roku), a więc ten list pana barona, tuż przed powstaniem styczniowym pisany krągłymi literkami do czytania przez lupę, przewędrował długą drogę z Paryża do jednego z powiatów guberni warszawskiej Królestwa Polskiego, na wieś, do majątku, do dworu, w którym to dworze pradziadek mój Eugeniusz, zasiadłszy w miękkim, biedermajerowskim fotelu i przysunąwszy sobie bliżej lampę naftową z zielonym kloszem, pijąc swoją wieczorną herbatę, czytał.