Miłość jest najważniejsza - to wie każdy, kto kiedykolwiek oglądał jakąkolwiek komedię romantyczną - ale czasem bardzo rani. Psycholożki w poradnikach ostrzegają, że związku nie można zostawić sobie samemu, że miłość to nieustanna praca. Poza tym te ciągłe wątpliwości. Kogo tak naprawdę pożądam? Jak zmienia mnie związek? Jak długo przetrwamy? Czy nasz wybór był słuszny, a może mogliśmy znaleźć dla siebie lepszych partnerów? W końcu dzięki sieci mamy dostęp do zdaje się nieskończonej liczby osób poszukujących miłości – są oddaleni tylko o jedno kliknięcie. Niepewność dominuje więc nad miłością, a każdy nawet najlepszy związek znajduje się w ciągłym zagrożeniu: rozwodem (w Polsce na każde trzy pary nowożeńców przypada para rozwodników) albo zdradą (do której przyznaje się 50 proc. mężczyzn). Z reguły winy rozpadu związku każdy szuka w sobie (lub w partnerze). Mężczyzna to stereotypowy poligamista, nie wytrzyma całego życia z jedną partnerką. A może to coś w niej, jakiś zaniedbany kryzys z dzieciństwa albo utajony konflikt z rodzicami? Eva Illouz podpowiada, że nie tędy droga, a dowiedzieć się, czemu miłość rani, możemy dzięki wyjściu poza zamknięty, romantyczny mikroświat dwojga ludzi, i przyjrzeniu się społeczeństwu.