W opowieści rozpiętej między trzema miastami, zarazem trzema światami, co chwilę powagę wyręcza komedia, a zapis szczegółu paraduje pod rękę z ironią. Te miasta to Rzeszów, przesiąknięty austro-węgierską Galicją; wyidealizowany Kraków sprzed wojny; wreszcie Sopot w roli przyczółka przyszłości. Akcji toczy się we wczesnych latach sześćdziesiątych zeszłego wieku, w ówczesnym splocie rozczarowań i nadziei, przy akompaniamencie raz modlitw, a kiedy indziej fraz Johna Coltrane'a.
Co jeszcze? Zagadka "małych ojczyzn", do których jedni tęsknią, a inni uciekają z nich w popłochu. Zagadka odchodzenia. I miłość – ta najciekawsza, która spełnia się w niespełnieniach.