Możemy narzekać na pogodę i strzykanie w kościach. Ale możemy również wziąć się za siebie i czerpać z życia jak najwięcej. Ja wybieram drugą opcję. Owszem, nie jestem już pierwszej młodości, też mnie bolą stawy, czasem coś strzyknie w krzyżu. Mimo to jestem szczęśliwym człowiekiem. To dzięki regularnym ćwiczeniom, po których czuję się świetnie i rozpiera mnie energia. Wy także spróbujcie i poćwiczcie ze mną. Szybko się przekonacie, że takie codzienne czynności jak wstawanie z fotela, prasowanie, odkurzanie czy wyjście na zakupy będą czystą przyjemnością. Do zdrowia - gotowi - start!