W tym roku przewodnim tematem poradnika będzie "BIO". To modne, zdrowe i na czasie, ale czy kompletne wyeliminowanie tzw. "chemii" w ogóle jest możliwe? Wydaje się, że niedługo zostaniemy do tego przymuszeni. Oto bowiem coraz częściej wycofuje się różne preparaty ochrony, do tej pory dostępne w opakowaniach dla amatorów. To prawda, że w skali niewielkiego ogródka nierzadko z nimi przesadzamy, a nadmierne stosowanie przynosi więcej szkody niż pożytku. W tym roku chce przekonać, że w wielu wypadkach to co syntetyczne, da się wyeliminować. Zastąpić domowymi metodami. Jest jeszcze inna strona BIO podejścia: tak naprawdę wszystko, co w ogrodzie stosujemy, jest w jakimś stopniu "chemią". Nawet gnojówka z pokrzyw, do stosowania której namawiam chyba od pierwszych roczników "Wpływu księżyca", jest niby naturalnym produktem, ale zarazem przecież powstaje jako efekt chemicznych przemian zachodzących w parzących roślinach zalanych wodą. Załóżmy jednak, że jest to ta "naturalna chemia", a ona pojawi się w niejednym miejscu tej książki. Sam temat naturalnego ogrodnictwa jest jednak znacznie bogatszy. Wymaga od ogrodników rozpoznania gleby i warunków klimatu panującego w ich królestwach. Dbania o żyzność, studiowania wymagań wszystkich jego mieszkańców, obserwacji. Żeby bawić się w BIO ogrodnictwo jednak trzeba mieć elementarną wiedzę na temat tego, co nasze kwiaty, zioła, warzywa i rośliny owocowe otacza, co im zagraża, ale przede wszystkim wspiera. Sprawy BIO bywają skomplikowane, a działania wspierające ogród naturalnymi metodami wielopłaszczyznowe. Zwracam tu uwagę na słowo "wspierające". W tej metodzie staramy się bowiem przede wszystkim działać pozytywnie. Zwalczanie i podejmowanie różnych innych destrukcyjnych działań powinno być ostatecznością. A starać się warto, bo jednak naturalne ogrody dzielą się z nami największymi porcjami wyrazistych kolorów, bujnych kształtów, głębokich smaków i upojnych aromatów!