W 1972 roku w Szwecji partia socjalistyczna opublikowała manifest "Family of the Future", nakreślający wizję świata wolnych, równych ludzi, w którym znikną wszelkie więzy zależności ekonomicznej. Kobiety miały wyzwolić się spod władzy mężczyzn, starsi nie musieli już polegać na dobrej woli dorosłych dzieci, a najmłodsi zyskiwali pełnię praw i opiekę państwa. Reżyser przygląda się dzisiejszej Szwecji i pokazuje wielowymiarowe konsekwencje wprowadzenia wywiedzionych z ducha 1968 roku rozwiązań. Okazuje się, że niezależność - podstawowa wartość u naszych zamorskich sąsiadów - ma swoją ciemną stronę. Dziś aż jeden na czterech Szwedów umiera samotnie, a zdarza się, że ciała samotnie zmarłych znajdowane są dwa lata po ich śmierci. Szwedki są największą grupą wśród klientek banku nasienia. Pragną potomstwa, ale nie są w stanie zbudować trwałej relacji z partnerem, bo wymaga ona kompromisów i wyrzeczeń. Film jest brawurowo zrealizowanym kalejdoskopem tego bliskiego, a zarazem bardzo egzotycznego z polskiej perspektywy kraju. To prawdziwe laboratorium przyszłości, przypominające niekiedy dystopijne filmy SF. Kontakty ludzkie realizowane za pośrednictwem organizacji społecznych, brak socjalizacji, ucieczka przed wszelkimi trudnościami, zanik umiejętności interakcji, niechęć do obcych (Szwecja to kraj, gdzie imigranci integrują się zdecydowanie najwolniej w Europie) - to wszystko ciemne strony kraju, który często stawiamy sobie za wzór. Zygmunt Bauman, pojawiający się w filmie, nie szczędzi Szwedom gorzkich słów. Państwo zapewnia im wszystko oprócz umiejętności bycia z innymi ludźmi. Film pokazuje także uciekinierów z pozbawionego ludzkiego ciepła raju - lekarza, który dopiero w Etiopii odnalazł sens życia czy dziwaczną sektę lubującą się w orgiach urządzanych na leśnych polanach... Film nie daje prostych odpowiedzi - każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy z drogi ku niezależności da się w ogóle zawrócić i czy ceną za wolność musi być dojmująca samotność.
Tagi: Dokumentalny