To jedna z najlepszych książek o biegach górskich. Autor niezwykle plastycznie, z pasją ‒ ale i z humorem ‒ opowiada o tym niesamowitym sporcie, obywającym się bez kamer i tłumów kibiców. Jako rodowity mieszkaniec Beskidu Sądeckiego czuję tę magię, znam pokonywanie kolejnych podbiegów i zbiegów w harmonii z przyrodą, z dala od miejskiego zgiełku, rozumiem ten uszczęśliwiający wysiłek, pozwalający sprostać kolejnym wyzwaniom. Dla wszystkich biegaczy to lektura obowiązkowa, która być może stanie się początkiem niezapomnianej przygody życia z górami. Zygmunt Berdychowski, maratończyk, pomysłodawca i organizator Festiwalu Biegowego Forum Ekonomicznego w Krynicy-ZdrojuO biegach górskich rzadko można przeczytać w gazetach, ale na przykład w Lake District i Snowdonii stanowią one fundament kultury i cieszą się ogromną popularnością; zdarza się, że organizatorzy wyścigów muszą ograniczać liczbę zawodników, żeby nie dopuścić do zadeptania unikalnych i bezcennych terenów. Na starcie najsłynniejszych biegów, takich jak Ben Nevis i Snowdon, stają śmiałkowie nie tylko z całej Wielkiej Brytanii, ale też spoza niej; inne biegi, na przykład Wasdale i Ennerdale – wyczerpujące, ponad trzydziestokilometrowe wyścigi – są wydarzeniami o lokalnym kolorycie, w których uczestników dopinguje cała społeczność, i wcale nierzadko się zdarza, że walczący na szlaku biegacze następnego dnia na tych samych wzgórzach wypasają swoje owce. Richard Askwith poznaje świat biegów górskich w jedyny słuszny sposób: zakłada koszulkę Rona Hilla i buty do biegania i przez cały sezon startuje w tylu słynnych biegach górskich – od Borrowdale po Ben Nevis – w ilu zdoła; narzuca sobie morderczy harmonogram, sprawdza własną wytrzymałość i odwagę. Spotyka się też z bohaterami biegów górskich, takimi jak wielki Joss Naylor, który z okazji swoich pięćdziesiątych urodzin w tydzień zaliczył wszystkie dwieście czternaście najważniejszych wzniesień Lake District; jak Billy Bland, waleczny biegacz z Borrowdale, którego wielu zdumiewających rekordów nadal nikt nie pobił; jak Bill Teasdale, wielka legenda dawnych lat, którą Askwith odwiedza w jej skromnym domku w północnej części Lake District. Obsesja Askwitha na punkcie biegów górskich wywołuje w nim chęć zmierzenia się z klasycznym wyzwaniem: Bob Graham Round, trasą obejmującą czterdzieści dwa najwyższe szczyty Lake District, którą należy pokonać w czasie nie dłuższym niż dwadzieścia cztery godziny. Książka Stopy w chmurach przedstawia jedną z nielicznych dyscyplin, które nadal pozostają wierne swoim korzeniom. Nie chodzi tu o sławę ani o bogactwo, ale o radość z biegania po starych jak świat, dzikich górach, i bycie bohaterem – nie dla świata, lecz dla mieszkańców własnej doliny. Jest to również opowieść o masochistycznej, ale godnej podziwu obsesji, okazja do przyjrzenia się jednemu z najstarszych sportów ekstremalnych oraz emocjonalny hołd złożony górom Wielkiej Brytanii i ludziom, którzy w nich żyją.