Odległość z Wyspy Samoa do Polski to 22,5 tys. kilometrów. Wynika z tego, że wyprawa tam i z powrotem to (dosłownie) podróż dookoła świata bowiem tyle wynosi obwód ziemi. Kraj ten leży w Oceanii, pomiędzy Hawajami a Nową Zelandią i jest prawdziwym rajem. Owoce można tu zrywać wprost z drzew, najwygodniej spać na plaży pod gołym niebem, można kąpać się do woli w ciepłym oceanie, wygrzewać na słońcu, a za strój wystarczy nam kawałek materiału nazywany lava-lava i klapki, choć nawet premier kraju chodzi w siedzibie rządu na bosaka. Na Samoa nikt się nigdzie nie śpieszy, nikt na nikogo się nie złości, za to wszyscy się do siebie uśmiechają i są dla siebie mili. To zaledwie 200-tysięczne państwo może się poszczycić najmniejszym na świecie odsetkiem przestępstw i najmniejszą liczbą wypadków samochodowych (ograniczenie prędkości na całej wyspie to 40 km/godz). Każdy też może być tu kim chce. Dlatego to właśnie na tej wyspie żyją fa'afafine - mężczyźni o duszach kobiet. Świat zachodni nie rozumie tej kultury, więc mówią o nich "trzecia płeć". Niesłusznie.