Aleksander Łukaszenka, prezydent Białorusi, nazywany "ostatnim dyktatorem Europy", konsekwentnie kreuje swój wizerunek najlepszego przyjaciela Chin w Europie. W jakich okolicznościach i kiedy zrodził się pomysł tej egzotycznej zażyłości? Jakie korzyści ze współpracy czerpią dwa, jakże odmienne, kraje o nieporównywalnym potencjale politycznym i gospodarczym? Na ile wreszcie sprawnie funkcjonuje współpraca Pekinu z Mińskiem? Czy mowa o książce z dziedziny politologii? Nie, to temat nowej, barwnej, reporterskiej opowieści Marcina Sawickiego, autora "Pestek winorośli i trzech jabłek. Reportaży z podróży do Gruzji i Armenii" i "Morza światła. Opowieści tadżyckich. "
Sawicki, podróżując po Białorusi "chińskim szlakiem", obserwuje, jak kształtują się kontakty białorusko-chińskie na poziomie relacji międzyludzkich. Jedzie między innymi do Dobruszu, prowincjonalnego miasteczka, gdzie w 2015 roku doszło do dramatycznego protestu chińskich robotników. W Mińsku słucha opowieści o trudnej miłości Chinki do Białorusina, tam poznaje historię Chińczyka - wokalisty stołecznego zespołu folkowego "Tutejsza Szlachta". W swojej podróży dociera także na plac budowy Wielkiego Kamienia, "miasta przyszłości", flagowego chińsko-białoruskiego przedsięwzięcia infrastrukturalnego na "nowym jedwabnym szlaku". W Witebsku Sawicki poszukuje śladów chińskich komunistów, uczestników antyfaszystowskiego ruchu oporu. W efekcie otrzymujemy barwny obraz Białorusinów i Białorusi widzianej z nietypowej, bo dalekowschodniej perspektywy.
Warto poznawać chiński punkt widzenia, bo Państwo Środka odgrywać będzie coraz większą rolę w świecie. Warto przyglądać się Białorusinom, bliskim nam geograficznie i kulturowo sąsiadom. Reportaż Marcina Sawickiego jest dobrym punktem wyjścia do postawienia sobie pytań: co dalej? Parafrazując bowiem Stanisława Wyspiańskiego, wygląda na to, że Chińczycy w Europie trzymają się coraz mocniej, pytanie tylko, co z tego wynika dla Europy...