"Podróż pociągiem z Westerbork do Auschwitz trwała około trzydziestu sześciu godzin, bez jedzenia i picia. Po prostu siedzieliśmy i podawaliśmy sobie dziecko. Nie dało się długo spać, człowiek myślał i drzemał. Powiedziałem do żony: "Jeśli nie wrócę, wyjdź ponownie za mąż, znajdź kogoś, kto będzie dobry dla dziecka". A ona odpowiedziała: "Jeśli ja nie wrócę lub będę chora czy coś takiego, znajdź żonę, która będzie dobra dla dziecka". Zostaliśmy wyrzuceni z pociągu i staliśmy obok, czekając. Musiało być koło wpół do trzeciej nad ranem. Było ciemno, na peronie świeciło niebieskie światło. Widzieliśmy kilku esesmanów chodzących tam i z powrotem. Oddzielono mężczyzn od kobiet. Stałem więc na przedzie mężczyzn i widziałem moją żonę z dzieckiem. Posłała mi pocałunek i pokazała dziecko. Nagle jedna z kobiet szarpnęła się histerycznie w kierunku męża. Może coś czuła. W połowie drogi zatrzymał ją niemiecki oficer, który uderzył ją kolbą w głowę. Upadła, a on kopnął ją w brzuch. Wtedy jeden z więźniów w pasiakach kazał nam iść za sobą. Odwróciliśmy się w lewo i szliśmy dwie lub trzy minuty. Przyjechały ciężarówki, zatrzymały się koło nas, były na nich wszystkie kobiety i dzieci, a na środku stała moja żona z dzieckiem. Stała jakoś w świetle, więc mogłem ją rozpoznać. Tego obrazu nigdy nie zapomnę. Wszyscy mieli pojechać do kąpieli, na posiłek i do mieszkań, jednak zamiast tego musieli się rozebrać i wejść do komór gazowych. Dwie godziny później ci ludzie zamienili się w proch, moja żona i dziecko także. "
Leon Greenman, angielski Żyd, Auschwitz-Birkenau
"Holokaust. Prawdziwe historie ocalonych" to opowieść o wymordowaniu przez reżim nazistowski ponad sześciu milionów ludzi, w większości Żydów. Ponad sto osób, świadków i uczestników, przedstawia nieubarwione, poruszające obrazy świata gett, obozów i marszów śmierci. Wśród historii mówiących o niewyobrażalnych potwornościach są jednak i takie, które świadczą o nadziei i przetrwaniu.