Kiedy Ernest Chausson przychodził na świat, trwała jeszcze epoka Berlioza, a jego przyszły nauczyciel, César Franck, miał lat 33; Jules Massenet, u którego również się uczył – 13; Gabriel Fauré natomiast, który z czasem stanie się „największym autorytetem muzycznym ówczesnej Francji” – zaledwie 10. Claude Debussy jeszcze się nie urodził. Ciekawe, że fatalnym zrządzeniem losu – wypadek na rowerze podczas wakacji – Chausson doczesną drogę zakończył niemal z samym końcem XIX stulecia, chociaż jego późna twórczość wskazywała już przyszły horyzont muzyki. Notabene tak zwany muzyczny impresjonizm wybuchł we Francji w 1894 roku, wraz z pierwszym wykonaniem Preludium do „Popołudnia fauna” Debussy’ego. Trudno jednak opędzić się od myśli, że Ernest Chausson zajmuje w plejadzie kompozytorów francuskich drugiej połowy XIX wieku pozycję szczególną. I nie chodzi wyłącznie o – skądinąd nośne hasło – „ogniwa łączącego Francka z Debussym”. Gdyby nie było Chaussona, to muzyka europejska, bo nie tylko francuska, uboższa byłaby o wytrawnego liryka, o kompozytora obdarzonego niezwykłą inwencją melodyczną, podatnego na poetyckie nastroje i wyczulonego
na niuanse tekstu. Nawet na niwie twórczości czysto instrumentalnej Chausson jawi się wrażliwcem, jakich szukać ze świecą; twórcą do granic tkliwym i delikatnym.
Marcin Majchrowski
Program:
ERNEST CHAUSSON (1855–1899)
Koncert D-dur op. 21 na skrzypce, fortepian i kwartet smyczkowy (1888–1891) [40’59]
[1] Décidé. Animé 14’40
[2] Sicilienne 4’27
[3] Grave 10’09
[4] Très animé 11’06
[5] Poème op. 25 na skrzypce, fortepian i kwartet smyczkowy (1896) 15’47