U-505 to jeden z tych niemieckich okrętów podwodnych II wojny światowej, którego losy nadają się na scenariusz filmu. Wprawdzie zatopił osiem alianckich statków i mimo ciężkich uszkodzeń potrafił powrócić z rejonu Karaibów do bazy w okupowanej Francji, ale też był naznaczony swoistym fatum. Jego dowódca popełnił samobójstwo na pokładzie. Na dodatek stał się jedynym U-Bootem, który Amerykanom udało się przejąć na morzu w czasie wojny. Dziś można go oglądać w muzeum w Chicago.
Łukasz Grześkowiak, Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii, autor kilku publikacji poświęconych okrętom podwodnym i ich zwalczaniu, barwnie opowiada o losach U-505, jego dowódcach i członkach załogi. Ukazuje grozę wojny podwodnej, w której myśliwy w każdej chwili mógł sie zamienić w zwierzynę, zawzięcie tropioną i atakowaną przez wrogie okręty i samoloty. Opisuje też "przygody" marynarzy na lądzie po powrocie z patroli bojowych, gdy odreagowywali swe ekstremalne przeżycia. To świetnie napisana książka, która daje wyobrażenie, jak naprawdę, od podszewki wygląda wojna na morzu i jak działa na ludzką psychikę.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.