Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

Katarzyna Kobylarczyk - Kobiety Nowej Huty. Cegły, perły i petardy

Flaga Polska 16 września 2020, środa
Autor: Katarzyna Kobylarczyk
Wydawnictwo: Mando
Literatura Faktu

Nowa Huta jest kobietą.

Nazywano ją "perłą pięciolatki" i "młodszą siostrą Magnitogorska" – nawet propaganda lat 50. nie miała wątpliwości, że Nowa Huta jest kobietą. Dlaczego więc jej symbolem został półnagi murarz, mężczyzna? Gdzie podziały się nowohuckie murarki i architektki, rzodowniczki pracy i artystki, działaczki i opozycjonistki?
Zaglądamy na budowę najmłodszego polskiego miasta, do nowohuckich hoteli robotniczych i na stołówki, do pracowni architektonicznych i izby porodowej. Jesteśmy świadkami bicia rekordów i antyreżimowych demonstracji. Poznajemy dziewczyny: te, które kładły cegły, i te, które rzucały petardy.
Zofia Włodek jest pierwszą murarką Nowej Huty, przodowniczką pracy, gwiazdą propagandy, a potem... przepada bez śladu.
Marta Ingarden projektuje nowe miasto na desce kreślarskiej, ale nie poświęca mu ani słowa. Jadwiga Beaupré uczy nowohucianki rodzić bez bólu w jednej z pierwszych polskich szkół rodzenia. Krystyna Skuszanka tworzy dla robotników teatr, gdzie "proletariatu nie karmi się szmirą". Wiesława Ciesielska słyszy, jak ubek mówi do jej męża, działacza "Solidarności": "z wami to jeszcze można jakoś wytrzymać, gorzej z waszymi żonami!". Zofia Fugiel ma w latach 80. osiemnaście rewizji mieszkania, dziś nie potrafi uwięzić nawet kanarka w klatce. Katarzyna Kobylarczyk – autorka kilku reporterskich książek (Baśnie z bloku cudów. Reportaże nowohuckie czy Strup. Hiszpania rozdrapuje rany, za którą otrzymała Nagrodę im. R. Kapuścińskiego), dziennikarka (publikowała w "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym" czy "Dzienniku Polskim"). Laureatka nagrody krakowskiego środowiska dziennikarzy "Zielona Gruszka" oraz nagrody "Za różnorodnością. Przeciw dyskryminacji". Pochodzi z Nowej Huty i do dziś tam
mieszka.
Czas na poznanie historii robotnic, które na własnym przykładzie doświadczały emancypacji poprzez pracę. Zwykle przedstawia się ludzi PRL-u jako otumanionych i zmuszanych do niewdzięcznej pracy. Tymczasem dla wielu osób, w tym właśnie kobiet, współzawodnictwo czy przekraczanie norm budowlanych było elementem odzyskiwania godności. Bywały też przykre konsekwencje rywalizacji oraz osobiste dramaty. Dzięki Katarzynie Kobylarczyk poznajemy fascynującą historię nowohucianek: zanurzonych w pyle cegieł i wystrojonych w socrealistyczne perły.
Sylwia Chutnik
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.