To nie było zwykłe morderstwo – raczej precyzyjny komunikat, ostrzeżenie wysłane światu. Jakub Klug, genialny szachista, zwycięzca rekordowej liczby turniejów. Pokonani przeciwnicy sugerowali, że w ogóle nie istniał.Podobno na zawodach grywał w weneckich maskach, a na co dzień krył się za ciemnymi okularami. Mówiono, że swoją najsłynniejszą partię rozegrał za pomocą telegrafu.Podejrzewano, że był wielką mistyfikacją, zakrojonym na szeroką skalę oszustwem.Jego zmasakrowane ciało znaleziono nad Tamizą w 1888 roku. Kości miał pogruchotane, twarz doszczętnie spaloną, a na pobliskim murze ktoś namalował jego krwią symbol żuka. Ostateczny szach i mat.