Jurgen Roth alarmuje, że choć od tragedii smoleńskiej minęło już ponad sześć lat, nie została dotąd przeprowadzona wyważona ocena jej przyczyn. Każda krytyka oficjalnych raportów na temat przyczyn katastrofy była deprecjonowana jako teoria spiskowa i wytwór fantazji niezrównoważonych polityków. Z trudną do wytłumaczenia zaciekłością wyciszano wszelkie kwestie wskazujące na to, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Na groteskę zakrawa przedstawianie oficjalnych ustaleń rosyjskiego rządu jako szczególnie poważnych czy wiarygodnych, co choćby w kontekście do dziś niewyjaśnionej katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH-17 w obwodzie donieckim czy też militarnej interwencji Rosji na Ukrainie jest wyjątkowo cyniczne.
Książka Jurgena Rotha osadza wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku w szerszym kontekście rosyjskiej historii, wojny wewnętrznej i zewnętrznej, a także powiązań między mafią a rosyjskim biznesem.
Czy w sytuacji, gdy po raz kolejny obserwujemy w Polsce głęboki podział społeczny: my i oni, ten wróg, a tamten przyjaciel, możliwa będzie debata bez politycznej zajadłości?