Kłopoty z moczowodem, praca nad tłumaczeniem poematu z języka staro-dolno-nordyjskiego, afera narkotykowa... to tylko przykłady skrajnie odległych motywów, które występują obok siebie w tej powieści i zapewne doprowadziłyby do jej artystycznej katastrofy, gdyby autorem "Metody wodnej" nie był Irving. Pod jego piórem, przywykłym do sprawiania niespodzianek, motywy te bez trudu układają się w spójną całość – arcypoważną komedię o wchodzeniu w dorosłość, któremu towarzyszą rozpaczliwe próby stworzenia dojrzałego związku małżeńskiego.