Dobrze się stało, że zebrano wreszcie jego teksty o Galicji sprzed stu lat, bo możemy się w nich przeglądać do woli. Polacy u Haška są śmieszni jak dobry wojak Szwejk. Tylko że oni żyją ułudą i imponderabiliami, a on jest od nich mądrzejszy, bo bardziej racjonalny. Wieńcząca książkę opowieść Haška o Piłsudskim w Paryżu – w postaci jego rzekomego pamiętnika – to najlepszy portret marszałka, jaki znam. Nikogo u nas nie byłoby stać na taki tekst ani dziś, ani 90 lat temu. Mariusz Szczygieł