Pokażę wam świat social mediów, jakiego nie znacie.
Mam na imię Janek. Byłem influencerem.
Widziałem ludzi, którzy dla zasięgów robili z siebie idiotów, porzucali swoje miłości i oszukiwali najbliższych. Bywałem na imprezach, gdzie cukiernice z kokainą przechodziły z rąk do rąk, a milionowe kontrakty dostawali tylko ci, którzy ćpali. Byłem po drugiej stronie świata, w którym influencerzy zdejmowali maski i wszyscy, co do jednego, wierzyli, że są bogami.
Wiem, jak wspiąć się na ten Olimp. Stałem na jego szczycie i chciałem skoczyć na główkę.
Gdybym nie zwariował, byłbym dzisiaj warszawskim landlordem z niezłą bryką. Ale zamiast tego trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Nie wytrzymałem tego patoświata social mediów. Chciałem się wylogować. Dosłownie. W realu.
Mam na imię Janek. Byłem influencerem. Takim zabawnych gościem w różnokolorowych czapeczkach beanie. Nagrywałem filmiki na TikToka. W najlepszym miesiącu miały osiemdziesiąt milionów wyświetleń.
Słowem: wiem, jak zarobić w internecie kupę szmalu.
Powiem wam, jak to zrobić.
Ale przede wszystkim pokażę, dlaczego nie warto.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.