To zawsze była Ruby.
Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzałem. Jedenaście lat temu w sklepie ogrodniczym. Uwalniała biedronki z ich siatkowych więzień. Miała sześć lat, stała ledwie półtora metra ode mnie i dziurawiła małe sieci. To wtedy się w niej zakochałem. Miałem nadzieję, że nigdy się nie zmienimy i będziemy razem już do końca życia.
Przeczuwałam, że stanie się coś złego. Zignorowałam to uczucie. Chciałam wierzyć, że cokolwiek się wydarzy, nie będzie takie złe. Myliłam się. Mam jednak nadzieję, że gdziekolwiek teraz jesteś, grasz na gitarze...
Mówi się, że przed śmiercią całe życie przelatuje człowiekowi przed oczami, ale to nieprawda. Ja myślę o tym, że powinienem spędzić ten ostatni wieczór z Ruby. Obiecałem jej, że zawsze będę ją kochać, ale zapomniałem, że zawsze nie trwa wiecznie. A teraz zapadam się w ciemność i wiem, że już nie wrócę. Myślę tylko o tym, jak bardzo mi przykro...
Ale ostatnie słowo zawsze należy do Anioła Śmierci.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.