"Cały czas mam wrażenie jakby to była moja pierwsza płyta - może przez dojrzałość, może świadomość muzyczną lub okoliczności. Nigdy nie czułem bardziej, że to "Yush". . Każdy element, poza samą muzyką, jest dla mnie tak samo ważny i dbałem o to, by w pełni oddać moje wizje. Nie ma aktorów, którzy odegrają za mnie jakąś rolę - to mój świat, moje życie i moje teraz. Ronin" - tak o płycie mówi sam jej twórca.