2 listopada 2021, wtorekNiezwykła historia młodej arystokratki, która w niemieckim obozie pracy poznała prawdziwą miarę człowieczeństwa
Nonna Bannister spisywała pamiętniki jako młoda dziewczyna – na gorąco, podczas wojny. Jednak okropności holokaustu, których doświadczyła, niemal zabrała ze sobą do grobu. Jej zapiski, odkryte na nowo, gdy była już wiekową kobietą, odsłaniają tę niezwykła historię. 
Nonna Lisowskaja pochodziła z bogatej rosyjskiej rodziny. Ze wszystkich krewnych tylko ona jedna przeżyła II wojnę światową. W 1950 roku przyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie poślubiła Henry'ego Bannistera. Nigdy nie wspominała o swoich doświadczeniach holokaustu. Napomknęła o nich dopiero kilka lat przed śmiercią w 2004 roku. Wtedy ujawniła bliskim swoje pamiętniki, pierwotnie spisane w sześciu językach na skrawkach papieru, trzymane przez całą wojnę w poduszce przywiązanej do ciała. 
Jako Rosjanka z rodziny cieszącej się przywilejami, młoda Nonna trafiła do niemieckiego obozu pracy, gdzie szybko poznała wartość ludzkiego życia i znaczenie przebaczenia. 
Jej zapiski to niezwykłe spojrzenie na opresyjną naturę rosyjskiego komunizmu i okrutne zło nazistowskich Niemiec. Co jednak ważniejsze, zza przejawów ludzkiej deprawacji widocznej w przerażających aktach brutalności i mordach, przebijają promyki nadziei uosabiane przez ludzi: prawosławną babcię, wątłego żydowskiego chłopca czy grupę niemieckich katolickich zakonnic i księży. Za ich sprawą ten pamiętnik rozdziera serce, choć jednoczenie jest pełen nadziei, niezapomniany. 
Dzięki współpracy autorek i syna Nonny, jej wspomnienia nabrały kształtu, który jeszcze głębiej przemawia do wyobraźni. Daje wgląd w osobiste i bolesne refleksje w najmroczniejszym okresie w dziejach ludzkości. 
To historia o miłości i stratach, których nie da się zapomnieć. Jednak mimo trudnej tematyki czytelnicy poczują się umocnieni, przeczytawszy tę poruszającą i pełną nadziei opowieść o odwadze, wierze i przebaczeniu. 
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.