Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

C.J. Skuse - Złotko

Flaga Polska 13 września 2017, środa
Autor: C.J. Skuse
Wydawnictwo: Burda Publishing Polska
Sensacja i Kryminał

To jak Bridget Jones z morderczymi skłonnościami Dextera. Śmiertelnie zabawna. Kusząco makabryczna.

"Ostatnią osobę, która zwróciła się do mnie per Złotko, spotkał smutny koniec... Jestem seryjną morderczynią, do cholery".

Można pomyśleć, że Rhiannon Lewis to przeciętna młoda Brytyjka – ma nudną biurową pracę, w czasie wolnym spotyka się ze znajomymi, mieszka z kochającym chłopakiem. Pozory mylą. Praca, przyjaciele, związek... wszystko to jest jedynie fasadą, za którą Rhiannon stara się ukryć swoją prawdziwą naturę bywalczyni podejrzanych forów, kusicielki pedofilów, prześladowczyni bestii, które wychodzą na żer tylko w nocy.

"Złotko" to mroczny thriller napisany z ogromnym poczuciem humoru, ochrzczony przez recenzentów dzieckiem Bridget Jones i Dextera Morgana. To książka, która wywozi stereotyp dziennika Bridget Jones głęboko w las i zakopuje go w płytkim grobie. Nie jest przeciętna ani prozaiczna.

Rhiannon to dziewczyna, jakich wiele. Ma pracę, psa i chłopaka. Oraz mroczną tajemnicę... Dzieciństwo Rhiannon naznaczyła słynna zbrodnia, ale teraz jej życie wróciło do normy, a na ulicy nie rozpoznaje jej już nikt. Pracuje jako asystentka redaktora lokalnej gazety, chociaż to zajęcie nie przynosi jej satysfakcji. Wieczorami wysłuchuje zwierzeń swojej przyjaciółki i układa pewną listę. Spis osób, które chciałaby zabić. Rhiannon gotowa jest wymierzyć sprawiedliwość wszystkim – od kasjera z Lidla, który zawsze obija jej jabłka, i kierowcy, który parę razy zajechał jej drogę, po ludzi, którym wyraźnie się należy. Dziewczynie, na którą nikt nie zwraca uwagi, być może nawet zbrodnia ujdzie na sucho.

"Od trzech lat nie zabiłam nikogo. Myślałam, że po takiej przerwie przy następnej okazji dopadną mnie wyrzuty sumienia, niczym byłego alkoholika, który da się skusić na łyk whisky. A tu nic. Spałam spokojnie jak dziecko. Całą noc, bez przewracania się z boku na bok. I, dla odmiany, nie śniły mi się koszmary. Wstałam zrelaksowana i spokojna. Wręcz zrównoważona psychicznie. No, prawie".