Zaczyna się niewinnie. Od kupienia pierwszej filiżanki czy lampy. Zazwyczaj dlatego, że nam się podoba. Potem nadchodzi refleksja: jest stara, a może jest coś warta? Zaczynamy szukać, czytać. Powoli wdziera się do naszej świadomości coraz większy niepokój i chaos. Na tym etapie część albo przestaje się tym przejmować i zaczyna z niej pić herbatę, albo... natychmiast rzuca się w wir poszukiwań. Prawie każdy ma w sobie żyłkę odkrywcy. Odkryć skarb, taki prawdziwy, dużo warty. Kto nie marzył o tym w dzieciństwie? Ręka do góry!