Jak wygląda prywatne życie świadka koronnego?
Życie świadka koronnego okryte jest tajemnicą – tylko nieliczni wiedzą, gdzie przebywa i jak jest chroniony. Czy wygląda jak w czasach gangsterskich i czy została zmieniona jego tożsamość? Czy żyje w jednym miejscu, czy też wciąż zmienia swój adres zamieszkania w obawie przed szukającymi go zabójcami? Co grozi osobie, która podejdzie zbyt blisko świadka i będzie sprawiała wrażenie niebezpiecznej dla niego? Czy świadek znajduje się pod ochroną przez cała dobę i na czym ta ochrona polega? Życie byłego gangstera w koronie przypomina film sensacyjny, w którym główne role – obok skruszonego przestępcy – grają służby specjalne, komandosi i organy ścigania. W książce "Masa o życiu świadka koronnego" znajdą się odpowiedzi na powyższe pytania, ale niech nikt nie spodziewa się całej prawdy. Zresztą, czy ktoś ją zna w stu procentach? Z tej książki wynika, że... nie.
"Nie znałem Jarosława Sokołowskiego jako gangstera. Poznałem go już jako świadka koronnego i – jak sam mówi – człowieka odmienionego. Może dlatego trudno mi go sobie wyobrazić jako kogoś, kto siał postrach i krzywdził innych. Jak wspominał mi pewien stołeczny policjant: »Gdy dostawaliśmy cynk, że do miasta zbliża się Masa wraz ze swoją grupą, wszyscy byliśmy w najwyższej gotowości. Takie odwiedziny zawsze zwiastowały coś niedobrego. Musieliśmy być przygotowani na każdy scenariusz«. Dzisiaj nie ma już tamtego Masy, nie ma grupy pruszkowskiej i paraliżującego strachu na ulicach. Jest za to świadek koronny, który postanowił wziąć udział w niebezpiecznej wojnie ze swoim dawnym środowiskiem i przyczynił się do zwycięstwa. Moje pierwsze spotkanie z nim miało miejsce sześć lat temu – zanim do niego doszło, przeszedłem wszelkie procedury, związane z dotarciem do tzw. osoby chronionej. W ciągu kolejnych miesięcy i lat coraz lepiej poznawałem tajniki funkcjonowania świadka koronnego oraz instytucji odpowiedzialnych za jego bezpieczeństwo. Byłem na jego weselu, na jego uroczystościach rodzinnych, wybraliśmy się nawet razem na wakacje do Afryki. Ale choć wiem wiele, to na pewno nie wszystko: są sprawy, do których nie zostanę dopuszczony, o których wiedza jest mi najzupełniej zbędna. I niech tak zostanie – pewna strefa życia świadka koronnego powinna pozostać tajemnicą jego i ludzi, którzy go chronią. Wystarczy, że ciągle mam możliwość nagrywania jego wspomnień, a potem dzielenia się nimi z czytelnikami".
Artur Górski