Dawna zbrodnia, która rzuca ponury cień. Typowa islandzka historia. Zbrodnia, która ujrzała światło dzienne po wielu latach. Czy jest możliwe dotarcie do prawdy, kiedy brak świadków, a wszelkie poszlaki zatarł czas? I przede wszystkim – czy warto wywoływać demony przeszłości, aby rozwikłać zagadkę?
"Grobowa cisza" to kolejny tom z cyklu o islandzkim policjancie Erlendurze Sveinssonie z Reykjaviku. Akcja rozpoczyna się w domu na przedmieściu, gdy student medycyny odbiera swojego brata z urodzin. Oczekując na zakończenie imprezy, obserwuje malucha, który bawi się dziwnym białym przedmiotem. To... kawałek ludzkiej kości, przyniesiony przez solenizanta z pobliskiej budowy. Okazuje się, że w wykopie znajduje się reszta szkieletu, a na miejsce przybywa policja. Według archeologów zwłoki leżą w ziemi około siedemdziesiąt lat. Erlendur podejrzewa, że mogą to być szczątki zaginionej osoby.
W miarę badania historii okolicy śledztwo staje się coraz bardziej skomplikowane. Czy kluczem do zagadki mogą być zasadzone przez kogoś krzaki porzeczki? A może wyjaśni coś fakt, że podczas drugiej wojny światowej stacjonowało nieopodal brytyjskie i amerykańskie wojsko? Erlendur nie ma łatwego zadania, zwłaszcza że swoją uwagę musi poświęcić córce, która znalazła się w dramatycznej sytuacji. Ojcowskie poczucie winy wywołuje bolesne wspomnienia z przeszłości, niepokojąco podobne do mrocznych tajemnic ujawnianych podczas dochodzenia.
Melancholijny nastrój, makabryczne odkrycia - wszystko to sprawia, że ta zagadka kryminalna przykuwa uwagę czytelnika z hipnotyczną siłą.