Album "A Common Turn" (City Slang) pojawia się w następstwie jej debiutanckiej EP-ki z 2015 roku, która była chwalona przez prasę międzynarodową i szybko przykuła uwagę Father Johna Misty i Jenny Hval, którzy zaprosili Savage do udziału w trasie koncertowej. Tworzenie sztuki to odważna rzecz, to deklaracja. Zwykle kropka, czasem wykrzyknik. Ale jest jeszcze śmielej, gdy jest znakiem zapytania. Londyńska piosenkarka i autorka tekstów Anna B Savage tworzy muzykę ze znakiem zapytania, urzekającą i potężną, poruszając się po różnych powtarzających się tematach, w tym seksualności kobiet, zwątpieniu w siebie. Często kwestionując słuszność własnych myśli i uczuć, jej piosenki są pełne pytań bez odpowiedzi. Czy to w ogóle jest prawdziwe? Czy mamy to, co myślę, że mamy? Jak doszłam do tego punktu? Czy ktoś słucha? Albo otwarte i najmocniejsze pytanie: "Czy to rozumiem?". Jednak te pytania są napędzane przez jej umiejętność wyczarowywania melodii i tekstów tak niszczycielsko szczerych i wrażliwych, że w jakiś sposób wciąż udaje jej się być urzekająco czarującą, całkowicie nowoczesną i często zabawną.
Widać to wielokrotnie na jej debiutanckim albumie "A Common Turn". Dla mnie "zwykły zwrot" to te momenty decyzji, w których myślisz: "Już tego nie biorę, niezależnie od tego, czy chodzi o sposób, w jaki traktuje cię ktoś inny, czy o to, czym się leczysz"- wyjaśnia Savage. Od najmłodszych lat Savage zawsze otaczała muzyka. Córka dwojga klasycznych śpiewaków, Savage spędzała urodziny w poczekalni dla artystów w Royal Albert Hall, ponieważ jej urodziny przypadają w dniu śmierci Bacha, a jej rodzice mieli co roku grać na Bach Proms. Jej EP z 2015 roku była głęboko intrygująca jako projekt, zawierała cztery piosenki, z których wszystkie łączyły głęboki, bogaty głos Savage z tekstami obfitującymi w niepewność i niedokończone sprawy. Sukces EP zaskoczył Savage, wywołując pewną formę syndromu oszusta, dławiąc jej pisanie i ostatecznie wpływając na jej zdrowie psychiczne. W swoim najgorszym momencie Savage nie była pewna, czy może dalej tworzyć muzykę. Na pewnym etapie jej rodzice, mając dobre intencje, zaczęli podsuwać dla niej prace w administracji artystycznej i układać je na łóżku, aby zobaczyła gdy wróci do domu. W ciągu pięciu lat między jej pierwszym wydawnictwem a nowym, Savage zakończyła niszczący związek (Pod koniec byłam taka mała... ), podjęła dorywcze prace, dwukrotnie przeprowadziła się po świecie, miała dużo pracy terapeutycznej i ostatecznie zbudowała się od podstaw. Siedziałam na słońcu i czytałam, prowadziłam klub książki, pływałam w Ladies Pond i jeździłam na wycieczki, upijałam się, znowu zaczęłam palić i chodzić na imprezy. I znowu zaczęłam tańczyć widząc moich przyjaciół i - co jest najbardziej cudowne - zaczęłam siebie lubić. Przez ostatnie trzy lata, skupiona i ponownie pobudzona, Savage pisała muzykę na swój debiutancki album, łącząc ze sobą wpływy i odniesienia.
W ciągu miesiąca wydrukowałam wszystkie teksty, przykleiłam je do ściany i nakreśliłam linie między poszczególnymi pomysłami. Upewniałam się, że lirycznie omówię wszystkie tematy, które chciałam, łącząc pomysły, usuwając powtórki i sprawiając, że wyglądam jak literacki seryjny morderca. Album jest zawalony odniesieniami osobistymi i kulturowymi (Rocky Horror Picture Show, Spice Girls, kobieca przyjemność, zdrowie psychiczne i ceramiczny kubek sowy autorstwa m. in. szkockiej legendy alt-rocka Edwyna Collinsa), z których wszystkie są teraz wszyte w jej muzykę jak talizmany. Savage skontaktowała się z Williamem Doyle'em widząc jego post w mediach społecznościowych, w którym proszono artystów o skontaktowanie się z nim, jeśli chcą razem eksperymentować. Od pierwszego spotkania William zapewnił ambitną, ale elegancką produkcję nagraniom demo, które przyniosła mu Anna i nadał ostateczny kształt albumowi, który w pewnym momencie uważał za oficjalnie niemożliwy do ukończenia. Jako para byli w stanie nagrać płytę, która, jak deklaruje Savage mówi o uczeniu się, przystosowywaniu, rozwoju, byciu naprawdę kurewsko mocno szczerym. Muzyka Savage jest głęboko wrażliwa, ale bez uległości. Temat może przytłoczyć te piosenki, ale zamiast tego szybują, gdy ona twierdzi, że jest krucha. Album przynosi odurzające katharsis, a opowiadane przez nią historie dotyczą zajmowania miejsca, znajdowania połączeń i posiadania mocy, która nie zna wszystkich odpowiedzi. To piosenki dla każdego, kto myśli intensywnie, głęboko czuje i zadaje ważne pytania.
Lista utworów:
1. A Steady Warmth
2. Corncrakes
3. Dead Pursuits
4. Bedstuy
5. Baby Grand
6. Two
7. A Common Tern
8. Chelsea Hotel #3
9. Hotel
10. One