Cześć! To znowu ja, Zosia z ulicy Kociej! Chciałabym zawołać radośnie – tak jak dawniej, ale jakoś mi nie wychodzi... Za mało we mnie entuzjazmu i z optymizmem też ostatnio słabo bywa. Jak zapewne pamiętacie, okazało się, że przybędzie nam po jednym Wierzbowskim i Sosnowskim. Ta elektryzująca informacja o dzidziusiach, mimo upływu kilku miesięcy, wcale nie traci swojej mocy. Wręcz przeciwnie! Wszystko kręci się wokół badań, ubranek, łóżeczek, wózków i tematyki porodowej. . . Ciotka Malina chodzi na zajęcia z jogi dla kobiet w ciąży, a jej siostra – czyli moja mama – na specjalne kursy oddychania w rytm muzyki klasycznej. Z tego, co wiem, bywa ona także dosyć szybka. Ciekawe, jak się wtedy oddycha? Może tak jak Rufus, pies Maliny, po dłuższym biegu? Na wszelki wypadek nie pytam. . .
"Zosia z ulicy Kociej" to przezabawna seria o perypetiach rezolutnej Zosi i jej zwariowanej rodzinki. W siódmej części między innymi: wykluwanie szopa pracza, koloseum, czyli obora za płotem, sydrom kuwety, ekoplastyka dla dzieci i młodzieży, a także chwała na wysokościach. Jednego możecie być pewni – na Kociej 5 nikt się nigdy nie nudzi!