Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

Wojciech Wiktorowski - Upiory Czarnobyla

Flaga Polska 27 lipca 2011, środa
Autor: Wojciech Wiktorowski
Wydawnictwo: Marginesy
Sensacja i Kryminał

ZNANY DZIENNIKARZ TELEWIZYJNY NA TROPIE MROCZNYCH TAJEMNIC PRL-U I KATASTROFY W CZARNOBYLU!POWIEŚĆ OPARTA NA FAKTACH.Od 2006 roku śledztwo w sprawie, która stała się kanwą powieści, prowadzi Instytut Pamięci Narodowej.Kwiecień 1986 rok. Wiadomości o katastrofie w Czarnobylu  i skażeniu promieniotwórczym z kilkudniowym opóźnieniem docierają do Polski. Rzeczywiste rozmiary zagrożenia znają tylko nieliczni. Prawdziwe informacje są skutecznie blokowane przez władze.W kilka miesięcy po katastrofie pod oknami jednego z osiedlowych wieżowców znalezione zostają zwłoki fizyka, który kwestionował oficjalne dane i przygotowywał niezależny raport dla prasy podziemnej. Prokuratura uznaje, że to samobójstwo, choć wiele faktów wskazuje, że śmierć jest wynikiem zabójstwa na zlecenie. Prywatne śledztwo podejmuje dziennikarz telewizyjny, który wkrótce przekona się, że chodzi o znacznie więcej niż o rozwikłanie prostej zagadki kryminalnej...O autorze:Wojciech Wiktorowski, socjolog i dziennikarz, urodził się w Warszawie w 1954 roku.Od 1980  współpracuje z Telewizją Polską. Reporter magazynów: CDN, Flesz, Zawsze po 21, Express Reporterów. Autor licznych programów publicystycznych, reportaży i filmów dokumentalnych poświęconych ochronie człowieka przed toksycznymi czynnikami w środowisku i w życiu społecznym.  Producent programów Redakcji Programów Katolickich, Telewizji Polonia, TVP Historia.  Kwiecień 1986 roku. Nad  Europą pojawiają się niewidzialne chmury. Pochodzą znad płonącego reaktora Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej i zawierają śmiertelnie groźne promieniotwórcze izotopy. Zawierają także, bodaj najgroźniejszy, „izotop fałszu”, który na długie lata zatruje życie społeczne wielu państw i spowoduje niezliczone ludzkie dramaty. W książce przedstawiono jeden z nich. Opisywane zdarzenia były przedmiotem  kilku kolejnych śledztw podejmowanych i umarzanych przez prokuraturę. Były także przedmiotem licznych publikacji:  m.in.: w tygodniku „Solidarność”, „Nowym Państwie”, „Przeglądzie Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, oraz w programach Telewizji Polskiej. Rezultaty okazały się mizerne: prokuratorów nie udało się nawet skłonić do przesłuchania naocznych świadków tragicznych zdarzeń. O CZARNOBYLU:Katastrofa elektrowni jądrowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 roku to największy na świecie wypadek jądrowy. Doszło do niego w wyniku wybuchu wodoru z reaktora jądrowego bloku nr 4 elektrowni atomowej w Czarnobylu. Była to największa katastrofa w historii energetyki jądrowej i jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku. W wyniku awarii skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar od 125 000 do 146 000 km kwadratowych terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a wyemitowana z uszkodzonego reaktora chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie. W efekcie skażenia ewakuowano i przesiedlono ponad 350 000 osób. Eksplozje i trwający 10 dni pożar  w elektrowni spowodowały uwolnienie do atmosfery ponad 6 ton paliwa jądrowego zawierającego rakotwórcze izotopy jodu i cezu, plutonu i strontu. W strefie zagrożenia znalazło się nie tylko 116 000 osób zamieszkałych w pobliżu elektrowni, ale także ludność wielu krajów europejskich. Tragiczne skutki zdrowotne pojawiły się w chwili katastrofy i będą się jeszcze ujawniać przez lata. Skutki działania „izotopu fałszu”, który zaczął zatruwać życie publiczne były odczuwalne natychmiast. Utytułowani rządowi eksperci zapewniali, że liczba ofiar katastrofy ograniczyła się do kilkudziesięciu osób. Twierdzili, że „nie ma żadnych tajemnic Czarnobyla, niczego nie ukrywają” a mieszkańcy Polski mogą czuć się bezpiecznie – „nie będzie z tego wszystkiego absolutnie żadnych skutków popromiennych, choroby popromiennej ani czegoś, co powstanie za tydzień, za miesiąc, za rok”.