Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

Paulina Młynarska, Beata Sabała-Zielińska - Zakopane, nie ma przebacz!

Flaga Polska 16 kwietnia 2014, środa
Autor: Paulina Młynarska, Beata Sabała-Zielińska
Wydawnictwo: Pascal
Podróże

Zabawny, barwny, wielowymiarowy, momentami sarkastyczny opis górskiej stolicy Polski – Zakopanego. Autorki, nie bacząc na konsekwencje, opisują prawdziwą góralską naturę. Sporo miejsca poświęcają podhalańskiej kulturze, dorocznym obrzędom czy magii bacowskiej. Opowiadają o ludziach, którzy odegrali kluczowe role w życiu Zakopanego: Witkacym, Rafale Malczewskim, Zofii Stryjeńskiej, Karolu Stryjeńskim. Nie zabrakło rozdziału o kobietach w życiu Witkacego – matce, żonie i licznych kochankach. Autorki zdecydowały się także (czasem z przymrużeniem oka) poruszyć tematy bolesne i przynoszące ujmę zarówno ceprom, jak i góralom: karygodne zachowanie niektórych gości, kombinatorstwo i niesławną chciwość części góralskich gospodarzy, tragiczne zarządzanie przestrzenią miasta i dopełniające obrazu zniszczeń samowole budowlane. Nie bacząc na osobiste ryzyko, autorki próbują uratować oryginalną, niepowtarzalną góralszczyznę oraz ocalić tatrzańską atmosferę znaną z wierszy Kasprowicza i Tetmajera. W tytułowym „nie ma przebacz” nie ma słowa przesady. Obie autorki rozdają razy na prawo i lewo. Ale nie na oślep. Dostaje się góralom za irytującą góralskość, ceprom za podlaną litworówką ceperskość. W dodatku fascynujące artystyczno-damsko-męskie podróże po dwudziestoleciu, imponujące macierzyństwo w śniegu zakopane i straszliwe Zakopane samowolą budowlaną stojące. Obawiam się, jak one na te Krupówki wrócą? Czy „księżyc nad Kościeliskiem” jeszcze dla nich zaświeci? Niechby nawet światłem odbitym. Autorki tej książki ciągle wierzą w Zakopane. Piszą o nim z pasją bezkompromisowych reporterek i zakochanych na zabój dziewczyn i matek. Ja sentyment do stolicy Tatr utraciłem. Znikł za budami, billboardami, góralskimi architektonicznymi gargamelami, rozpadającymi się zabytkowymi chałupami i dziesiątkami burdeli. Rozpuścił w ohydnym jedzeniu i ogólnej tandecie. Autorki opisują to wszystko z bezwzględnością i krytyczną pasją. Ale nie tracą nadziei, że duch dawnego górskiego zdrojowiska jeszcze tam powróci. Jeśli jechać dziś do Zakopanego to tylko z książką Pauliny Młynarskiej i Beaty Sabały-Zielińskiej. Maciej Nowak