Informujemy, że serwis ten wykorzystuje pliki Cookie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.

Jagoda Opalińska - Z Kłosem przez życie

Flaga Polska 25 kwietnia 2013, czwartek
Autor: Jagoda Opalińska
Wydawnictwo: Prószyński Media
Biografie

W tym roku przypada sześćdziesiąta rocznica pracy artystycznej Romana Kłosowskiego, zwanego w środowisku aktorskim Kłosem, Romulą lub Romusiem. Osobiście wolę Go nazywać Romanem lub Romkiem. Bohater tej książki nie wymaga dodatkowej rekomendacji. Jest artystą wszechstronnym – aktorem, reżyserem, a nawet dyrektorem i w jakimś sensie celebrytą nominowanym przez publiczność, mimo swojej wrodzonej skromności, nieśmiałości i wielkiego poczucia humoru na swój temat. Jest jednym z najlepszych i najpopularniejszych współczesnych aktorów komediowych. Widzowie Go pokochali w kultowej postaci Maliniaka. Ta w gruncie rzeczy drugoplanowa rola w serialu telewizyjnym Czterdziestolatek Jerzego Gruzy i Krzysztofa Teodora Toeplitza dzięki kunsztowi aktorskiemu i wdziękowi Romana Kłosowskiego stała się Jego wielkim sukcesem i… zmartwieniem zarazem. Zmajoryzowała wszystkie Jego dotychczasowe dokonania artystyczne, a było ich wiele zarówno w filmie i teatrze, jak i na estradzie czy w kabarecie. Jest przecież Romek czarującym, powszechnie lubianym aktorem mimo nienadmiernego wzrostu, nienachalnej urody ani rzucającej się w oczy zbyt szczupłej sylwetki; jak sam o sobie mówi – jest przystojny inaczej… A jednak potrafił rozkochać w sobie tłumy wielbicielek i wielbicieli. Swoją pozorną nieporadnością ruchową, ciągłym zdziwieniem na pełnej naiwności i melancholijnej tęsknoty za wiedzą, pięknej fioletowej twarzy – wywołuje huragany śmiechu i zaraża radością całą widownię. Oczywiście jak każdy rasowy komik marzy o rolach dramatycznych czy lirycznych. Zagrał ich zresztą kilka z pełnym zaangażowaniem swojego aktorskiego warsztatu, budząc szacunek i uznanie widzów, lecz publiczność kocha Go ciągle za… Maliniaka. Osobiście cenię Go najwyżej jako aktora filmowego i uważam, że w tej dziedzinie jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Wiem jednak, że On sam najczulej kocha teatr, a w nim role romantyczne i tragiczne. Zagrał na scenie wiele znakomitych postaci, których wspomnienie znajdą Państwo w tej książce.Zbigniew Korpolewski